Strefa Pracownika

ZROZUMIEĆ STRES

Rozmowa z prof. dr hab. Janem F. Terelak:

Czym jest stres?

prof. dr hab. Jan F. Terelak: Stres jest stanem postrzeganym subiektywnie jako zagrożenie i zmuszającym nasz mózg do poradzenia sobie z nim. Jest charakterystyczny dla zwierząt i ludzi. Przy czym różnice, będące konsekwencją ewolucji, są na niekorzyść człowieka. Dzieje się tak, gdyż zwierzęta mają wrodzony obraz „wroga gatunkowego” i na jego widok reagują automatycznie albo „atakiem” (wróg mniej groźny) lub „ucieczką” (wróg jest groźny i nie mam z nim szans).

Człowiek jako gatunek wyższy w ewolucji odziedziczył atawistyczny „mechanizm ataku lub ucieczki”, ale nie korzysta z niego automatycznie, choć na poziomie fizjologicznym jest do tego gotowy, ponieważ w przypadku zagrożenia następuję wyrzut hormonów stresu, takich jak: adrenalina i noradrenalina (katecholaminy) oraz kortyzol (glikokortykoid), których energetyczne działanie obserwujemy u siebie, jako wzrost tętna, oddechu, potliwość rąk, itp.

Nie jest to jedyna różnica na niekorzyść Homo sapiens. Otóż atak lub ucieczka w sytuacji zagrożenia jest u zwierząt uzasadniona „tu i teraz”. Tymczasem człowiek posiada umysł, który dzięki pamięci emocjonalnej i wyobraźni funkcjonuje w trzech wymiarach czasoprzestrzeni w sposób wirtualny, czyli w przeszłości (krzywda, strata), teraźniejszości (zagrożenie tu i teraz) i przyszłości (wyzwanie, zagrożenie antycypowane). Krzywdę możemy hodować przez wiele pokoleń, jak to przedstawił Aleksander Fredro w komedii pt. „Zemsta”. Natomiast przyszłe „wyzwanie” dobrze ilustruje opowiadanie pt. „Śmierć urzędnika” Antoniego Czechowa, dotyczące niskiej rangi urzędnika w administracji carskiej, który siedząc w teatrze za swoim naczelnikiem kichnął mu za kołnierz, i mimo że naczelnik powiedział, że nic się takiego nie stało, to „czynownik” zmarł w nocy z powodu antycypowanego stresu, związanego ze spotkaniem nazajutrz z naczelnikiem.

Kombinacja tych trzech wymiarów sprawia nieokreśloną liczbę źródeł stresu, na które reakcje na poziomie fizjologicznym są zawsze takie same jak u zwierząt i dotyczą automatycznym wyrzutem do krwi hormonów stresu, co na poziomie behawioralnym przygotowuje nas do walki fizycznej z realnym lub wyimaginowanym „wrogiem”. Jednakże Homo sapiens wytworzył kulturę, której dyrektywy nakazują nam na powstrzymywanie aktów agresji, w której wykorzystywalibyśmy nadmiar energii, co pozostaje w sprzeczności z naszą biologią, która podporządkowana jest prawom przyrody, a nie kultury.

Czy stres to nasz codzienny towarzysz?

Zróbmy wspólnie eksperyment mentalny, polegający na tym, że pod koniec dnia, robiąc sobie swoisty „rachunek sumienia”, zapiszmy sobie listę napotkanych w ciągu dnia źródeł stresu i reakcji przez nas tłumionych ze względu na normy społeczne. Następnie pomnóżmy sobie tę liczbę zdarzeń stresowych przez ilość dni w tygodniu, miesiącu, roku i dziesięciolecia naszego życia. Gdy taki eksperyment myślowy prowadzę ze swoimi studentami, to na końcu proponuję sobie wyobrazić sytuację, że jesteśmy samochodem (moje ciało) i kierowcą (Ja), i jadąc nim naciskamy jednocześnie pedał gazu i hamulca. Łatwo sobie uzmysłowić, że daleko w ten sposób dojedziemy, bez uszkodzenia hamulców pojazdu lub silnika. Ten uszkodzony pojazd jest ceną jaką płacimy za nieumiejętne radzenie sobie ze stresem, w postaci chorób cywilizacyjnych (tzw. chorób ze stresu): nerwic, depresji, chorób psychosomatycznych (np. łysienie plackowate), itp.

Jak można sprawdzić swój poziom stresu?

Istnieją specjalne listy „Dziennych zdarzeń stresowych”, które na skali 100 punktowej pozwalają ocenić wagę poszczególnych źródeł stresów, z którymi najczęściej spotykamy się codziennie. Skala najwyższą rangę stresowości przypisuje 100 punktów, zaś najniższą – 11 punktów. Poniżej przykładowo prezentujemy taką skalę z rangami przypisanymi danym zdarzeniom stresowym: 1 – śmierć współmałżonka (100 punktów); 2 – rozwód (73.); 3 – separacja (65); 4 – uwięzienie (63); 5 –  śmierć bliskiego członka rodziny (63);  6 – choroba lub uraz fizyczny (53); 7 – zawarcie związku małżeńskiego (50);  8 – utrata pracy (47); 9 – pogodzenie się ze współmałżonkiem (45); 10 – przejście na emeryturę (45); 11 – pogorszenie stanu zdrowia kogoś bliskiego (44); 12 – zajście w ciążę (40); 13 – trudności w pożyciu płciowym (39); 14 – pojawienie się nowego członka rodziny (39); 15 – przystosowanie się do nowego zajęcia (39); 16 – zmiany w statusie finansowym (38); 17 – śmierć przyjaciela (37); 18 – zmiana pracy (36); 19 – wzrost liczby sprzeczek małżeńskich (35); 20 – zaciągnięcie długu powyżej 10 tys. dolarów (31); 21 – egzekucja długu (30); 22 – zmiany zakresu obowiązków zawodowych (29); 23 –  odejście dziecka z domu (29); 24 – konflikty z teściami (29); 25 – znaczące osiągnięcie osobiste (28); 26 – rozpoczęcie nowej pracy lub rezygnacja z pracy przez żonę (26); 27 – początek lub zakończenie roku szkolnego (26); 28 – zmiana warunków życiowych (25); 29 – zmiana osobistych przyzwyczajeń (np. Palenie) (24); 30 – trudności w stosunkach z przełożonym (23); 31 – zmiana w rozkładzie godzin pracy (20); 32 – zmiana miejsca zamieszkania (20); 33 – zmiana szkoły (20); 34 – zmiana form wypoczynku (19); 35 – zmiana praktyk religijnych (19); 36 – zmiana w życiu towarzyskim (18); 37 – zaciągniecie kredytu lub pożyczki poniżej 10 tys. dolarów  (17).

List podobnych można spotkać w literaturze naukowej więcej i poza listami „incydentalnych zdarzeń stresowych” pojawiają się listy „kryzysowych zdarzeń stresowych”. Trzeba jednak zaznaczyć, że kolejność rang może się zmieniać ze względu na subiektywny sens przypisywany danemu zdarzenia i kontekst sytuacyjny. Często korzystają z tych list interniści, którzy muszą podjąć decyzję diagnostyczną na temat przyczyny choroby kardiologicznej: czy jest organiczna czy funkcjonalna (psychosomatyczna). Proponują wtedy pacjentowi 24 godzinną rejestrację online tętna lub ciśnienia albo oddechu za pomocą przymocowania do skóry miniaturowego urządzenia rejestrującego te parametry np. co godzinę. Równocześnie pacjent dostaje zadanie, żeby na liście zapisywał w tym samym czasie kontekst sytuacyjny. Następnego dnia lekarz porównuje wskaźniki fizjologiczne z listą zdarzeń stresowych i jeśli jest między nimi wysoka korelacja (zbieżność czasowa) wie już, że ma do czynienia z tzw. chorobą ze stresu i na ogół zalecenie dotyczy „zmiany trybu życia”.

Czy stres w pracy jest inny niż ten, którego doświadczamy w innych sytuacjach życiowych?

Możemy sobie odpowiedzieć, że na poziomie niespecyficznym, wspólnym dla całego gatunku Homo sapiens nie ma różnić. Różnice te mogą się pojawić na poziomie specyficznych źródeł stresu dla różnych typów pracy (np. rolnicza, fizyczna, umysłowa, artystyczna, itp.)  i firm (rodzinne, mały biznes, korporacje, szkoły, szpitale, wojsko, itp.), w których pracujemy. Szczegółami zajmuje się dział psychologii, zwany „Psychologią stresu i radzenia sobie z nim”. 

Czy stres jest nam potrzebny?

Psychologowie stresu wprowadzili rozróżnienie na „stres zły” (dystres) i „stres dobry” (eustres). Ten pierwszy ze względu na rozmiar zagrożenia lub powtarzalność w przedziale czasu ma charakter destrukcyjny i prowadzi do zaburzeń funkcjonowania i różnego typu chorób. Stres dobry, może być na krótką metę dyskomfortowy (np. egzamin, rozmowa kwalifikacyjna, trening wysiłkowy sportowca, itp.) ale ze względu przewidywane w przyszłości bliższej lub dalszej korzyści (nagroda) ma charakter motywacyjny, mobilizując nas do wysiłku na drodze do osiągnięcia zamierzonego celu. W tym sensie bezzasadnym sloganem jest nawoływanie do „wychowania bezstresowego” czy też reklamowania „szkół czy instytucji bezstresowych”. Raczej chodzi o stopniowanie doświadczenia ze skutecznego radzenia sobie ze stresem życia. Tak właśnie zatytułowałem podręcznik, z którego uczą się moi studenci, jako przyszli eksperci w zakresie radzenia sobie ze stresem.  

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej kliknij tutaj.